Pies i chory człowiek

Wspieraj innych! Podaruj swój 1% podatku dochodowego za 2019 rok

Gdy chorujemy my, bądź ktoś z naszych bliskich świat staje na głowie. Poczucie bezpieczeństwa, ten filar naszego dobrostanu, trzęsie się okrutnie. Niechybnie zaraz się rozsypie. Ten, kto tego doświadczył, wie. Wie jak trudne jest odzyskanie równowagi, ile czasu i energii kosztuje. Potrzeba wielu nieprzespanych nocy aby względnie odnaleźć się w nowej, dość szarej rzeczywistości.

Można sobie zadać pytanie, co jest najważniejsze dla osoby radzącej sobie z chorobą? Na pewno odpowiednie lekarstwo. Substancje, mieszanki substancji, które przebadane wzdłuż i wszerz, bezpieczne i skuteczne, działają w punkt. Pomagają, nie mają miażdżących efektów ubocznych, są efektywne. Szczęśliwy ten, kto choruje na znana chorobę, której leczenie jest opracowane, dostępne. Gorzej ma ten, kto choruje na coś niebywale upartego, opornego, trudnego do zrozumienia. Lub tak rzadkiego, że nikt nawet nie zadaje sobie trudu znalezienia odpowiedniego lekarstwa. Może jedynie liczyć, że jakimś cudem uda mu się załapać na testy kliniczne, lub doczekać szczęśliwego obrotu spraw związanych z wdrażaniem nowej idei.

Poza farmakoterapią ważne są inne formy leczenia. Nierzadko rehabilitacja, masaże, odpowiednie działania, zabiegi, operacje. Szereg naruszeń naszego organizmy, naszego komfortu. Wiele przekroczeń granicy bólu i komfortu. Nie raz rozpaczliwego poszukiwania odpowiedniej procedury. Czegoś dopasowanego do potrzeb.

hopeNiektórzy potrzebują sprzętu. Konkretnych narzędzi. Każdy, ale to każdy, potrzebuje zaufanego specjalisty. Kogoś, kto pokieruje, wysłucha, postara się dociec przyczyn i zaproponować najlepsza drogę do zdrowia, bądź utrzymania stanu obecnego, bez pozwalania na samopas chorobie. Lekarza, terapeuty, doradcy. Osoby kompetentnej, ale i przyjaznej. Zainteresowane nasza historią, gotową zauważyć nasza wyjątkowość, złożoność naszej sytuacji.

Co dalej? Co jest jeszcze potrzebne, niezbędne? Ano pieniądze. Smutna realność jest taka, że bez środków finansowych na wiele powyższych nie możemy sobie pozwolić. Widzimy drogę, ale nie mamy możliwości na nią wejść. Wiemy, że jest lekarstwo ale nie możemy sobie na nie pozwolić. Wiemy, że jest specjalista znający się na tym, ale nie mamy do niego dostępu. Brak pieniędzy staje się okrutną przeszkoda na drodze do zdrowia, nierzadko życia.

Prawda jest taka, że jedną z form pomocy, namacalnej, prawdziwej możemy stać się my. Ja, Ty, każdy z nas. Dzięki możliwości przekazania 1% z naszego podatku w dorocznym rozliczeniu mamy wyjątkowa możliwość stać się dla kogoś szansą na leczenie, czasami wyleczenie. I nieważne, że kropla spływająca od nas jest malutka. Razem z innymi tworzy konkretne źródło. Potok życzliwości. Bo nie należy zapominać, że czymś co jeszcze jest niezbędne do leczenia i radzenia sobie z chorobą jest nadzieja. Przekazując 1% na konto konkretnej osoby, fundacji, przekazujemy wraz z nim procent nadziei, na to, że świat sprzyja staraniom chorego i jego bliskich. Że nie pozostaje obojętny.